• Home
  • Porady
  • Emocje. Błogosławieństwo czy przekleństwo?

Emocje. Błogosławieństwo czy przekleństwo?

Napisała dla Was nasza specjalistka: Maja Stryjska- Łoś- psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta, specjalista pomocy seksuologicznej

Mózg człowieka to bardzo skomplikowany organ. Co do tego nie ma wątpliwości. Na tyle skomplikowany, że pomimo wielu lat skrupulatnych badań naukowców wciąż kryje przed ludźmi wiele tajemnic. I w tym niezwykle złożonym ludzkim narządzie struktury odpowiedzialne za stany emocjonalne. Pojawia się pytanie „w jakim celu”? Po co człowiekowi emocje? Czy Zycie nie byłoby prostsze gdybyśmy byli istotami racjonalnymi? Nie odczuwali emocji, a rzeczywistość postrzegali przez pryzmat decyzji opartych na np. wnikliwej analizie statystycznej? Brzmi dobrze. Jednak…

Polecamy: Terapia uzależnień Wrocław

Ewolucja nie pozwoliła ludzkim mózgom stać się wyłącznie tworem analitycznym. W każdej godzinie naszego życia doświadczamy wielu stanów emocjonalnych. Jesteśmy bardzo zróżnicowani pod tym względem, jedni bardziej, inni mniej wrażliwi. Są osoby, które panują nad swoimi emocjami. Są i takie, które uzewnętrzniają je praktycznie w każdym momencie swojego życia. Są takie, które czerpią z nich korzyści i takie, którym przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu. Czasem nastręczają problemów. Zdarza się, że słyszymy, że osoby „emocjonalne” to osoby słabe a te z kamienną twarzą to „twardziele”. Że doświadczanie emocji nie pozwala na efektywne radzenie sobie w życiu, że należy być „odciętym”, zaprzeczać temu, co się czuje, tłumić to, ignorować i działać pomimo. Stany afektywne często traktowane są jak przeszkoda w realizacji celów czy też „przekleństwo” ludzkości. Czy rzeczywiście? Czy emocje są destrukcyjną, wewnętrzną siłą? Być może czasem się tak zdarza, ale….

Ewolucja nieprzypadkowo wyposażyła nasze mózgi w obszary odpowiedzialne za dostrzeganie, rozumienie i odczuwanie emocji. Są nam niezbędne do życia, odczytywania ważnych dla nas sygnałów i możliwości działania oraz osiągania celów. Dzięki doświadczaniu stanów afektywnych mamy możliwość rozumienia swoich reakcji na otaczający nas świat czy na towarzyszących nas ludzi. I choć to nie jedyne funkcje emocji to właśnie na potrzebach chciałabym się tu skupić. | Dobry psycholog Wrocław – nasza oferta.

Marshall B. Rosenberg, twórca teorii „Porozumienia Bez Przemocy” zwrócił uwagę na możliwości rozumienia otaczającego świata przez pryzmat uczuć, jakie SA nas wzbudzane. Twierdzi on, że każdy człowiek ma potrzeby, które dla harmonijnego rozwoju czy życia w poczuciu równowagi warto rozumieć i na tej podstawie wnioskować co jest dla nas ważne, co przyjemne, co nam nie sprzyja czy też co prowadzi do poczucia dyskomfortu. Dzięki temu jesteśmy w stanie regulować swoje stany emocjonalne, przeżywać je i doświadczać w sposób pełny, z wdzięcznością i pokorą. Jesteśmy mniej racjonalni niż nam się wydaje. Wiele decyzji podejmowanych jest w gruncie rzeczy na podstawie odczuwanego komfortu/ dyskomfortu, a nie jak nam się wydaje, przeanalizowanych racjonalnie danych.

Jakie zatem potrzeby wyróżnił Rosenberg?

Fizyczne, kontaktu z samym sobą, radości życia, autonomii, związku między ludźmi oraz związku ze światem (w obszarze każdej potrzeby wyodrębnionych zostało po kilkanaście szczegółowych). Niezaspokojone prowadzą nas do frustracji, niezgody, konfliktów oraz braku zrozumienia stanów, w których się znajdujemy, zachowań, które podejmujemy. A kluczem do harmonii jest dostrzeganie swoich potrzeb i zaspokojenie ich oraz rozumienie, które i dlaczego są w deficycie. Gdy wiemy bowiem, że nasza aktualnie odczuwana złość jest odpowiedzią na brak poczucia sprawczości w danej sytuacji (jedna ze składowych potrzeby kontaktu ze sobą) to łatwo możemy przekształcić tę sytuację w taką, w której odzyskujemy poczucie wpływu na swoje życie. Ale aby tak się stało musimy być świadomi niedoboru. Gdy „zajadamy stres” to może to świadczyć o braku harmonii w obrębie jakiejś potrzeby. Weźmy np. potrzebę stymulacji czy pobudzenia choć równie dobrze może chodzić o brak poczucia sensu czy osiągnięć. Bez takiej świadomości trudno jest wpłynąć na własne zachowanie, zmienić je.

Czasem dzieje się tak, że pragniemy osiągnąć jakiś cel i udaje nam się, po czym nie czujemy ani dumy ani radości ani spokoju. To również może świadczyć o błędnym oszacowaniu tego, co tak naprawdę chcieliśmy osiągnąć. Kluczem do zaspokojenia niezaspokojonego jest wiedza i doświadczenie. Zatem emocje wskazują nam czy coś jest z nami zgodne czy przeciwnie. Gdy odczuwamy wdzięczność, zadowolenie, radość może to oznaczać, że potrzeby nie są sfrustrowane. Jeśli jednak nasze zachowanie wskazuje na przeżywanie złości, niezadowolenia czy zawodu- możemy wnioskować o tym, że czegoś nam brakuje. Gdy zaspokoimy potrzeby, będziemy mięli większe poczucie równowagi. Informacji o naszym aktualnym stanie, wiedzy na temat tego, czy to, co robimy, kim się otaczamy i jakie decyzje podejmujemy nam służy czy wręcz przeciwnie.

Maja Stryjska- Łoś- psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta, specjalista pomocy seksuologicznej

Facebook
Facebook
Facebook
Twitter
Twitter
Twitter
Instagram
Instagram
Instagram