Dziś dla Was: Dominika Radomska-Talar – psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta
No i podjęłaś decyzję, przechodzisz na dietę! Już wiesz, że nie będziesz jeść ukochanej słodkiej bułki na śniadanie, białej bagietki z pasztetem na drugie, zapiekanki z ciągnącym się serem po drodze z pracy, a po przyjściu do domu nie będziesz otwierać paczki paprykowych chipsów, przegryzając słodką czekoladką dla zmiany smaku. I zapomnisz o tym wszystkim! Nie będziesz myślała o słodkich bułkach, o bagietkach, zapiekankach, chipsach i czekoladkach. I o tym jak bardzo to wszystko lubisz, też nie będziesz myślała. Nie będziesz! Od jutra pełna gotowość, sałata już czeka w lodówce! I tak napięcie rośnie… bo im bardziej starasz się nie myśleć o zakazanym jedzeniu tym, bardziej Twój mózg skupia się na tym, czego nie może. To tak, jakbym teraz kazała Ci nie myśleć o słoniu. Pamiętaj tylko nie myśl o słoniu! Czy potrafisz to zrobić? Kiedy skupisz się na tym, by tego NIE ROBIĆ, nigdy Ci się to nie uda. Podobnie jest z jedzeniem, kiedy opatrzysz pewne produkty w etykietkę: „nie myśl o…np. czekoladzie” przykleją się do Twojego mózgu, jak pijawka, skupiając na sobie całą Twoją uwagę i energię.
Dlaczego tak to paradoksalnie działa?
Owoc zakazany smakuje najlepiej
Chcemy to, czego nie mamy, bo to, co zakazane staje się ekscytujące i zyskuje na wartości. Zaczyna nam się wydawać, że to do czego nie mamy dostępu, jest atrakcyjniejsze niż w rzeczywistości jest.
Ograniczony dostęp
Myśl o tym, że coś jest w deficycie, czegoś będzie brakowało, co do tej pory stanowiło esencję przetrwania i dobrego samopoczucia, skupia na sobie całą Twoją uwagę. Kiedy wiesz, że zabraknie, czegoś, co dawało Ci ulgę, gdy pojawia się lęk, niepokój i napięcie. Słodycze, zapiekanki, pierożki dają przyjemność, redukują napięcie, kiedy je sobie odbierzesz (najpierw nawet tylko w umyśle) zaczynasz się denerwować. A te negatywne emocje zwrotnie nakręcają koncentrowanie się na tym, czego „nie wolno” czyli na zakazanym jedzeniu… i koło się zamyka.
…i jak żyć?
Żyj, tak jak do tej pory… ale powoli wprowadzaj zmiany. Stopniowe wprowadzanie zmian nie wywołuje lawiny negatywnych emocji, niepokoju i w efekcie myśli o charakterze obsesyjnym. Stopniowe zmiany oznaczają, że nie rzucasz z dnia na dzień jedzenia np. chleba (który zakładam, że uwielbiasz) w 100%, ale zamieniasz pszenny bochenek z emulgatorami na chleb, który zawiera 100% żyta i jest robiony na zakwasie. Pomyśl, już wprowadzenie tej jednej rzeczy (jeżeli wcześniej tego nigdy nie robiłaś/ nie jadłaś) w ciągu jednego tygodnia będzie wyzwaniem, bo chleb to podstawa diety. Musisz zmienić sklep, znaleźć właściwy produkt, który faktycznie będzie zdrowym chlebem i nauczyć się nowego smaku. Bagietka z pszenicy jest słodka, miękka, a chleb żytni mniej słodki bardziej kwaśny, twardszy. Musisz poznać, jak na Ciebie działa. Jak Twoje ciało czuje się z tą zmianą? Może spodoba Ci się, że musisz zjeść mniej chleba, by się najeść, że uczucie sytości zostaje z Tobą na dłużej? Ale do wszystkiego stopniowo będziesz musiała przekonać się sama, odkrywając i przyglądając się reakcjom, płynącym ze swojego ciała.
Rób tylko tyle, ile czujesz że dasz radę unieść
Ilość zmian, które wprowadzisz w tygodniu bądź miesiącu, zależna jest tylko od Ciebie. Ty jesteś szefem, bo tylko Ty wiesz, jak z każdą zmianą się czujesz i ile wysiłku wymaga od Ciebie wprowadzenie jej. Może to być jedna zmiana np. ten chleb. Mogą to być dwie zmiany: chleb (z pszennego na żytni) i zamiana słodkich napojów na wodę mineralną, a jak czujesz, że dasz radę coś jeszcze- droga otwarta.
Zamieńmy się a oddaj mi!
Inny jest komunikat dla naszego mózgu, że ma spróbować czegoś nowego, że ma sprawdzić inną opcję, zamienić jeden produkt na drugi np. słodką bułkę na śniadanie, na słodkie owsiane ciasteczka z jogurtem naturalnym. A zupełnie inny komunikat dla mózgu, to powiedzieć mu coś, że ma coś oddać, nie dając nic satysfakcjonującego w zamian. Oddaj cały chleb i wszystkie słodycze budzi znacznie większy sprzeciw i niechęć niż zamień je na coś podobnego, ale dającego Ci więcej zdrowia i urody.
Twoje zadanie, zrób pierwszy mały kroczek!
Wybierz jeden/dwa produkty, które zamienisz w ciągu następnych siedmiu dni:
Chleb pszenny na chleb żytni na zakwasie
Słodkie napoje na wodę mineralną
Kiełbaski i paszteciki na szynkę z indyka
Filiżankę kawy na kubek zielonej herbaty
Słodką bułkę na miskę płatków owsianych z miodem
Kotleta schabowego z panierką na grillowanego kurczaka
Jeśli potrzebujesz pomocy psychoterapeuty, zapraszamy do Rymkiewicz system we Wrocławiu. Prowadzimy psychoterapię w różnych nurtach, w tym również w takich jak psychodynamiczny i poznawczo-behawioralny. Pomagamy osobom dorosłym, dzieciom, parom.
Nie myśl o słoniu
Dziś dla Was: Dominika Radomska-Talar – psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta
No i podjęłaś decyzję, przechodzisz na dietę! Już wiesz, że nie będziesz jeść ukochanej słodkiej bułki na śniadanie, białej bagietki z pasztetem na drugie, zapiekanki z ciągnącym się serem po drodze z pracy, a po przyjściu do domu nie będziesz otwierać paczki paprykowych chipsów, przegryzając słodką czekoladką dla zmiany smaku. I zapomnisz o tym wszystkim! Nie będziesz myślała o słodkich bułkach, o bagietkach, zapiekankach, chipsach i czekoladkach. I o tym jak bardzo to wszystko lubisz, też nie będziesz myślała. Nie będziesz! Od jutra pełna gotowość, sałata już czeka w lodówce! I tak napięcie rośnie… bo im bardziej starasz się nie myśleć o zakazanym jedzeniu tym, bardziej Twój mózg skupia się na tym, czego nie może. To tak, jakbym teraz kazała Ci nie myśleć o słoniu. Pamiętaj tylko nie myśl o słoniu! Czy potrafisz to zrobić? Kiedy skupisz się na tym, by tego NIE ROBIĆ, nigdy Ci się to nie uda. Podobnie jest z jedzeniem, kiedy opatrzysz pewne produkty w etykietkę: „nie myśl o…np. czekoladzie” przykleją się do Twojego mózgu, jak pijawka, skupiając na sobie całą Twoją uwagę i energię.
Dlaczego tak to paradoksalnie działa?
Owoc zakazany smakuje najlepiej
Chcemy to, czego nie mamy, bo to, co zakazane staje się ekscytujące i zyskuje na wartości. Zaczyna nam się wydawać, że to do czego nie mamy dostępu, jest atrakcyjniejsze niż w rzeczywistości jest.
Ograniczony dostęp
Myśl o tym, że coś jest w deficycie, czegoś będzie brakowało, co do tej pory stanowiło esencję przetrwania i dobrego samopoczucia, skupia na sobie całą Twoją uwagę. Kiedy wiesz, że zabraknie, czegoś, co dawało Ci ulgę, gdy pojawia się lęk, niepokój i napięcie. Słodycze, zapiekanki, pierożki dają przyjemność, redukują napięcie, kiedy je sobie odbierzesz (najpierw nawet tylko w umyśle) zaczynasz się denerwować. A te negatywne emocje zwrotnie nakręcają koncentrowanie się na tym, czego „nie wolno” czyli na zakazanym jedzeniu… i koło się zamyka.
…i jak żyć?
Żyj, tak jak do tej pory… ale powoli wprowadzaj zmiany. Stopniowe wprowadzanie zmian nie wywołuje lawiny negatywnych emocji, niepokoju i w efekcie myśli o charakterze obsesyjnym. Stopniowe zmiany oznaczają, że nie rzucasz z dnia na dzień jedzenia np. chleba (który zakładam, że uwielbiasz) w 100%, ale zamieniasz pszenny bochenek z emulgatorami na chleb, który zawiera 100% żyta i jest robiony na zakwasie. Pomyśl, już wprowadzenie tej jednej rzeczy (jeżeli wcześniej tego nigdy nie robiłaś/ nie jadłaś) w ciągu jednego tygodnia będzie wyzwaniem, bo chleb to podstawa diety. Musisz zmienić sklep, znaleźć właściwy produkt, który faktycznie będzie zdrowym chlebem i nauczyć się nowego smaku. Bagietka z pszenicy jest słodka, miękka, a chleb żytni mniej słodki bardziej kwaśny, twardszy. Musisz poznać, jak na Ciebie działa. Jak Twoje ciało czuje się z tą zmianą? Może spodoba Ci się, że musisz zjeść mniej chleba, by się najeść, że uczucie sytości zostaje z Tobą na dłużej? Ale do wszystkiego stopniowo będziesz musiała przekonać się sama, odkrywając i przyglądając się reakcjom, płynącym ze swojego ciała.
Rób tylko tyle, ile czujesz że dasz radę unieść
Ilość zmian, które wprowadzisz w tygodniu bądź miesiącu, zależna jest tylko od Ciebie. Ty jesteś szefem, bo tylko Ty wiesz, jak z każdą zmianą się czujesz i ile wysiłku wymaga od Ciebie wprowadzenie jej. Może to być jedna zmiana np. ten chleb. Mogą to być dwie zmiany: chleb (z pszennego na żytni) i zamiana słodkich napojów na wodę mineralną, a jak czujesz, że dasz radę coś jeszcze- droga otwarta.
Zamieńmy się a oddaj mi!
Inny jest komunikat dla naszego mózgu, że ma spróbować czegoś nowego, że ma sprawdzić inną opcję, zamienić jeden produkt na drugi np. słodką bułkę na śniadanie, na słodkie owsiane ciasteczka z jogurtem naturalnym. A zupełnie inny komunikat dla mózgu, to powiedzieć mu coś, że ma coś oddać, nie dając nic satysfakcjonującego w zamian. Oddaj cały chleb i wszystkie słodycze budzi znacznie większy sprzeciw i niechęć niż zamień je na coś podobnego, ale dającego Ci więcej zdrowia i urody.
Twoje zadanie, zrób pierwszy mały kroczek!
Wybierz jeden/dwa produkty, które zamienisz w ciągu następnych siedmiu dni:
Dominika Radomska-Talar – psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta
Zapraszamy
Jeśli potrzebujesz pomocy psychoterapeuty, zapraszamy do Rymkiewicz system we Wrocławiu. Prowadzimy psychoterapię w różnych nurtach, w tym również w takich jak psychodynamiczny i poznawczo-behawioralny. Pomagamy osobom dorosłym, dzieciom, parom.
Nasza oferta:
Zarezerwuj
Najnowsze wpisy
Kategorie
Tagi
NEWSLETTER
Zapisz się do newslettera i otrzymuj najnowsze wiadomości.