Życie po stracie rodzica

Napisała dla Was nasza specjalistka: Agnieszka Kiełbik – psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta

Życie i śmierć przenikają się codziennie. Wszyscy o tym wiemy i zdajemy sobie sprawę, że jest to naturalna kolej rzeczy. Nie raz słyszymy o różnych przypadkach, w których śmierć, któregoś z rodziców pojawia się nagle i nieoczekiwana przez nikogo. Co się jednak dzieje, kiedy sytuacja nas zaczyna dotyczyć? Kiedy nasz Tato lub Mama odchodzi? Czy niesie to za sobą większe perturbacje życiowe?

Więź

Więź z rodzicami jest wyjątkowa. To właśnie oni nas stworzyli, poświęcali swój czas, pieniądze i nie jednokrotnie swoje życie dla nas. Większość z nas ma mnóstwo wspomnień z dzieciństwa, zarówno tych dobrych, jak i tych mniej radosnych. Jedno jest pewne, w większości postać rodziców przenika je i stanowi ich trzon. To jacy jesteśmy teraz, jest wynikiem po części wychowania, a raczej modelowania przez rodziców, wpływem naszych odziedziczonych genów i środowiska. Wszystkiego, czego uczymy się o świecie, relacjach z ludźmi pochodzi w pierwszej kolejności od rodziców. Ich postacie są niejako wdrukowane w nas.

Strata

Moment straty, kiedy okazuje się, że już nigdy więcej nie porozmawiamy z naszym Tatą lub Mamą, jest przełomem w naszym życiu. Właśnie utraciliśmy część siebie. Pojawia się uczucie pustki, żalu, smutku, załamania psychicznego. Nic już nie jest takie same. Często to co uważaliśmy za ważne dla nas, takie być przestaje. Wszystkie ambicje, cele bledną, bo wydają się błahostką. Pojawia się często chęć zawrócenia” w czasie, aby móc choć jeden ostatni raz porozmawiać z utraconym rodzicem, móc go przytulić i powiedzieć o tym, jak bardzo się go kocha. Wszystko to, jest naturalnym procesem.

Żałoba

Żałoba zazwyczaj ma indywidualny przebieg i nie każdy przeżywa ją tak samo. Okazuje się tym trudniejsza, jeśli nie zdążyliśmy się pożegnać zutraconym rodzicem. Jeśli nie wszystko zostało powiedziane, a słowa miłości nie zdążyły wypłynąć z naszych ust. Nie da się określić czasu, ile powinna trwać. Jedni radzą sobie z nią szybciej, a u innych trwa znacznie dłużej. Wiąże się to z naszymi cechami indywidualnymi.

Jak sobie pomóc?

Przede wszystkim należy dać sobie czas i przyzwolenie na żałobę. Jeśli to możliwe dobrze jest wziąć urlop w pracy i pozwolić wypłynąć swoim uczuciom. Niech żal i smutek znajdzie swoje ujście. Nie śpiesz się , daj sobie czas. Pielęgnuj wspomnienia, jeśli czujesz potrzebę, to oglądaj zdjęcia, chodź na cmentarz, płacz. Wszystko to jest naturalne i nie należy blokować swoich uczuć, ponieważ jedynym lekarstwem na żałobę, jest ją przeżyć.

Nie unikaj relacji. Jeśli tylko są w Twoim otoczeniu ludzie, którzy są Ci bliscy, bądź z nimi. Nie unikaj kontaktów, nie zamykaj się w sobie. Przyjaciele są plastrem na naszą duszę i nie będziesz przeżywać tego sama/sam.

Poszukaj wsparcia. Jeśli nie masz przy sobie nikogo, kto Cię wspiera, poszukaj wsparcia na zewnątrz. Znajdź grupę wsparcia lub po prostu ludzi, którzy również przeżywają stratę.

Uporządkuj sprawy. Jeśli zostały sprawy, które należy uporządkować lub pomóc drugiemu rodzicowi, zrób to. Pozwoli to zamknąć ten etap w życiu.

Poszukaj pomocy. Jeśli czujesz, że nie jesteś w stanie sam/sama poradzić sobie z tym, poszukaj specjalisty, z którym przepracujesz swoje uczucia. Najlepszym wyborem, będzie psychoterapeuta.

Okaż sobie dobro i wyrozumiałość. W trakcie procesu żałoby będziesz mieć gorsze i lepsze momenty. Nie raz będziesz czuć się „na skraju”, nie raz będziesz sobie coś zarzucać. To normalne zjawisko, ponieważ przechodząc żałobę, trwamy w procesie analizy wszystkiego co było. Bądź zatem dla siebie wyrozumiały/wyrozumiała. Okaż sobie dobroć i pomyśl, że byłaś/ byłeś najlepszą wersją siebie, na jaką pozwalały Twoje zasoby w relacji z utraconym rodzicem.

Zobacz również: Psychoterapeuta poznawczo-bechawioralny

Agnieszka Kiełbik- psycholog, psychodietetyk, psychoterapeuta

 

Facebook
Facebook
Facebook
Twitter
Twitter
Twitter
Instagram
Instagram
Instagram