• Home
  • Porady
  • Syndrom WAS – czyli jak przeżyć od piątku do niedzieli

Syndrom WAS – czyli jak przeżyć od piątku do niedzieli

Napisała dla Was nasza specjalistka: Aleksandra Baca-Marzecka- psycholog, psychoterapeuta, trener rekomendowany przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne

„Piątek, piąteczek, piątunio…” – liczba pieszczotliwych określeń dla piątego dnia tygodnia jest zapewne o wiele dłuższa. Mało kto od poniedziałku nie zaczyna odliczania, w którym każdy kolejny dzień przybliża do weekendu. Tymczasem okazuje się, że nie dla wszystkich to oczekiwanie jest przyjemne, a gdy nadchodzi weekend, zaczyna robić się coraz mniej przyjemnie.

WAS (weekend anxiety syndrome) czyli syndrom stresu weekendowego

Gdy pojawia się więcej wolnego czasu zaczynamy mieć trudności w poradzeniu sobie z nim. Wydaje nam się tak cenny, że nie chcemy zmarnować ani chwili. Wszystko, co robimy ma sprawić, że weekend będzie idealny. A to po prostu nie jest możliwe. Choć syndrom stresu weekendowego nie jest oficjalnym terminem medycznym, doświadcza go wiele osób. Przyjrzyjmy się temu na przykładzie pani Ani.

Pani Ania ma 35 lat, mieszka sama, nie jest w związku, na co dzień pracuje, jako sekretarka. Gdy nadchodzi piątek kończy wszystkie zaległe sprawy biurowe i zaczyna się zastanawiać, co właściwie powinna teraz robić. Pani Ania bywa zmęczona, nawet bardzo, ale sama o sobie mówi, że „nie potrafi odpoczywać”. Pani Ania ma znajomych i przyjaciół, ale kiedy tylko zaczynają ją gdzieś zapraszać, zaczynają się problemy. Z jednej strony ma ochotę pójść (na grilla, pobiegać, potańczyć), z drugiej – jedyne o czym marzy, to przez pół dnia nadrabiać pod kołdrą zaległości w serialach.

Pani Ania korzysta z mediów społecznościowych. Na bieżąco obserwuje jak różnorodne i ekscytujące aktywności podejmują w trakcie weekendu jej znajomi. Niektórzy podróżują, inni uprawiają sporty ekstremalne, jeszcze inni biegają na ogromnych dystansach.

Ostatecznie pani Ania zasypia z przemęczenia o 21:00 w piątek. Budzi się z poczuciem winy, że jednak nie zdecydowała się na udział w wernisażu, na który zapraszała ją koleżanka. Przez pół soboty próbuje zabrać się za porządki, ale nie potrafi się do tego zabrać. Ostatecznie kończy się na ugotowaniu porcji makaronu z serem (a w planie był obiad na cały tydzień) i ponurej obserwacji kosza, z którego wysypuje się zaległe pranie.

Piątek

Psychologowie kliniczni (Catherine Madigan i dr Luke Martin) określają WAS, jako „poczucie niepokoju związanego z powtarzającym się niepowodzeniem dotyczącym wszystkiego, co chcieliśmy albo myśleliśmy, że musimy zrobić w weekend”. Dla osób doświadczających tego rodzaju objawów już piątek zaczyna być trudny, bo na samą myśl o dwóch wolnych dniach nie pojawiają się uczucia ulgi, ekscytacji czy rozluźnienia, tylko lęk i niepokój.

Sobota

Pani Ania co prawda się wyspała, ale nie wprawia jej to w stan zadowolenia. Rozgląda się po mieszkaniu i chce jej się płakać. W głowie słyszy głos swojej mamy, która mówi: „Twoje mieszkanie świadczy o tobie”, a mieszkanie pani Ani z pewnością nie świadczy o niej najlepiej. Zaczyna czuć się rozdrażniona, boli ją głowa i brzuch. Pani Ania codziennie wraca do domu o 18:00, przygotowuje sobie kolację, włącza kontrolnie komputer, by sprawdzić czy nie dostała nic z pracy, przegląda portale społecznościowe i znienacka nadchodzi wieczór. „Ogarnę przez weekend” – myśli i kładzie się spać. Tymczasem jest już weekend, w dodatku już sobota a postępów w porządkach brak.

Dr Luke Martin twierdzi, że WAS to jeden z efektów postępu cywilizacyjnego: „Żyjemy w wiecznym niedoczasie, czujemy wielką presję, żeby nadrobić wszystko w weekend. Z mediów społecznościowych wynika, że każdy prowadzi idealne, wypełnione zajęciami życie, więc łatwo jest wpaść w pułapkę myślenia, że jeśli nasze życie tak nie wygląda, to coś z nami nie tak. W poniedziałek, gdy wszyscy wymieniają się wrażeniami po weekendzie i czujesz, że odstajesz od reszty, twojemu organizmowi się to nie podoba, co powoduje uczucie niepokoju”.

Niedziela

W niedzielę pani Ania wybiera się na obiad do rodziców. Chce upiec tartę, ale zapomniała kupić niezbędnych składników, kupuje więc coś gotowego w cukierni, w duchu licząc, że mama nie zauważy („Aniu, ja w Twoim wieku miałam już trójkę dzieci i wszystko robiłam sama”). Atmosfera gęstnieje, gdy zaczynają się pytania o to, czy nadal nie ma partnera. Czuje się rozdrażniona, ma ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami, ale wytrzymuje do końca obiadu i wykończona wraca do domu. Ostatnie na co ma ochotę to przejażdżka rowerowa, na którą zapraszają ją koleżanki. Odmawia więc, choć gdy wieczorem patrzy na ich zdjęcia, wcale nie czuje się lepiej. Pani Ania ma poczucie, że poniosła kolejną porażkę. W niedzielę wieczorem zwykle jest najgorzej.

Gdy budzi się w poniedziałek rano nie ma ochoty iść do pracy. Choć lubi swoich kolegów i koleżanki, ostatnie pytanie na które ma ochotę odpowiedzieć brzmi: „A Ty Aniu, jak spędziłaś weekend?”

Jak sobie poradzić?

Co radzą eksperci? Przede wszystkim zachęcają, by przestać porównywać się z innymi. Jeśli inni mają ochotę na rękodzieło, siłownię, czy samodzielne przygotowanie sushi, to ich wybór. Ty masz prawo spędzić weekend w swoim własnym tempie i nie oznacza to, że jesteś kimś gorszym.

Nie zostawiaj wszystkiego na weekend – zaplanuj sobie małe przyjemności i rozrywki również w tygodniu, innymi słowy: wtedy, kiedy masz na nie ochotę. Nie przywiązuj się zbytnio do weekendowych planów – jeśli coś się nie powiedzie, nie będziesz doświadczać porażki.

Jeśli brak rutyny powoduje u ciebie niepokój, ustal wekeendową rutynę. Jednocześnie pamiętaj, że jeśli nie każdy weekend będzie taki sam, to jest zupełnie w porządku.

Rób to, co lubisz i co interesuje właśnie ciebie – a nie to, co interesuje innych. Dobrze czasem spróbować czegoś nowego, ale nie po to by komuś imponować.

Aleksandra Baca-Marzecka – psycholog, psychoterapeuta, trener rekomendowany przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne

 

Facebook
Facebook
Facebook
Twitter
Twitter
Twitter
Instagram
Instagram
Instagram